piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 24

 https://www.youtube.com/watch?v=0ALCYmp9Vcw
Dni mijały wolno.Wiedziałam że jadę na koncert BTR-u . Kochałam Kendall'a ale bolało mnie że całował sie z Jo . W tamtej chwili straciłam wszystko na czym mi zależało . Własnie siedziałam i kończyłam transparent na koncert .Usłyszałam otwieranie drzwi . 
-Marta pomóż mi z tymi torbami
poszłam posłużnie .zaniosłam je do kuchni i od razu je chowałam.
-Jest coś tam słodkiego dla ciebie
wyjełam żelki .
-Dziekuje ciociu 
-Jak ci idzie?
-Jakoś idzie do przodu
pokazałam cioci transparent .
-Jest wspaniały mała -pochwaliła mnie z uśmiechem.

Otworzyłam żelki i zaczęłam je jeść .
-Chcesz ciociu ? -podsunełam jej pod nos opakowanie.
- Nie dziękuję 
-Jak chcesz ciociu 
wróciłam do kończenia plakatu .
-Kiedy jest koncert ?
-jutro ciociu 
zamyślała sie.
-doborze a teraz czas zrobić obiad -mówię.,
-jasne chodźmy -uśmniechnęła się lekko.
-Obierz ziemniaki -dodała ciotka.
-tak jest -zasulotowałam i zaczęłam obierać.
-A Jim,Carlos z Alexą i Logi przyjdą na obiad -oświadczyła mi ciotka
-Na prawdę ciociu ? -zapytałam.zrobiłam wielkie oczy .-Oni  przeciesz mają jutro koncert 
-Sami tak mi powiedzieli 
-NIe mogę się doczekać kiedy przyjdą -mówię.- o której przyjdą ? 
-Za - spojrzała na zegarek ciotka - godzinę 
-to zabieram się za robienie obiadu -ruszłam do kuchni .
Zaczełam robić wegańską lazanie . Ziemniaki po nelsońsku ,papryki faszrowane i inne rzeczy .Przygotowałam obiad ,stół i desery po obiedzie. 
-Ciociu gotowe-zawołałam.
-to idź się przebrać -woła. 
Pobiegłam sie przebrać.Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na duł.Własnie wchodzili.
-Hej -zawołałąm do nich.
-Hej zawołałi równo.
Przytuliłam sie do nich.
-Siadajcie
Dalałam im coś do picia
-I co tam z Kendall'em zrobisz ? - pyta Alexa 

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 23

Chłopcy spojrzeli na siebie i uśmiechnęli .
- Pomożemy ! - krzyknęli .
-Tak bardzo się cieszę , że pomożecie
Przytuliła chłopaków po kolei . 
-Pani wie czy Marta .. ? -zapytał Kendall .
-Nic nie wiem Kendall 
-Dobrze , pójdę pojeździć-odparł.
Wyszedł po woli z kawiarenki .
-Jest następna sprawa 
-Jaka - pyta Carlos.
-Marta chce wybaczyć mu 
-Wreszcie- krzyknęli szczęśliwi . 
-tak też macie rolę do tego -mówi. 
-jakie ? -pyta James .
-Marta pojawi się z wielką tablicą z napisem "Wybaczam Ci " - mówi.
-no super ale jaka jest  nasza rola ?-pyta Henderson .
-Wasza jest tak że jak wejdzie to wy cała trójka skieruje na nią światła i kamerę tak żeby była na ekranie i żeby Kendall to zobaczył 
-Tak jest - zawołał i wyszczerzył się radośnie Carlos .
Spojrzała na nich z uśmiechem delikatnym .
-Dziękuję naprawdę dziękuję - wyszeptała.
-Nie ma pani za ci dziękować my chcemy pomóc 
-Dziękuję -mówi i spojrzała na zegarek .
-Muszę już odebrać Martę
-Idziemy z panią -zawołali radośnie .
Wstali od stolika.Zapłacili za kawy.Poszli do pokoju .Siedziałam na łóżku jedząc kanapkę popijając colę.
-Jim(James)Logan i Carlos - zawołałam radośnie.
Byłam zmęczona po chemii .
-Marta! -zawołali z uśmiechem i przytulili mnie delikatnie.
-Wracamy już 
-to dobrze
Wstałam po woli .usiadłam na wózek.Logan pchał wózek ze mną i założył mi czapkę.Nie chciałam nosić peruki.Cieszyłam się swoim życiem .Spojrzałam na nich .Pomogli mi wsiąść do auta.Zapieli pas i wsiedli.Ciocia Nina ruszyła.Ziewnęłam lekko.
-Śpij Marto śpij  - powiedział Maslow .
Przykrył mnie swoją bluzą.Zasnęłam oparta o ramię Peny.Jechaliśmy dobre 4 godziny
W tym czasie wyspałam się.Obudziłam się i przeciągnęłam się.
-Dobry-wyszeptałam.
-oo śpiąca królewno się obudziła -odparł Henderson .
-Ile spałam? -pytam.
-Tylko 4 godziny 
-Głodna jestem-odparłam .
-Zaraz zajedziemy żeby coś zjeść 
zaśmiali się.
-to nie śmieszne
-wiemy ale prze cały czas mówiłaś jaka jesteś głodna.
zaśmialiśmy się wszyscy.
Wysiedliśmy z auta jak podjechaliśmy pod pizzernie ..Uśmiechałam się wesoło.Byłam szczęśliwa i to bardzo.Miałam nadzieję że Kendall cały czas chciał mnie.Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy sobie po pizze i colę.





niedziela, 2 marca 2014

Chwile Musimy Życ w Tych Chwilach Bo To Jest Nasz Czas: Rozdział 22

Chwile Musimy Życ w Tych Chwilach Bo To Jest Nasz Czas: Rozdział 22: -To co ciociu mogę ? Proszę -zrobiłam smutną minkę -No możesz ,ale co planujesz z Kendallem ? -pyta. Usiadłam na przeciwko ciotki ale najp...

Rozdział 22

-To co ciociu mogę ? Proszę -zrobiłam smutną minkę
-No możesz ,ale co planujesz z Kendallem ? -pyta.
Usiadłam na przeciwko ciotki ale najpierw nam zrobiłam herbaty.
-Chce mu wybaczyć-mówię ze spokojem.
-No wreszcie do Ciebie to dotarło
-Wreszcie ?-pytam zdziwiona.
-Tak wreszcie to zrozumiałaś
-Ciociu dlaczego mi tego nie uświadomiłaś
-Bo miałaś sama do tego dojść mała-mówi.
-Dziękuję ciociu naprawdę dziękuję -uśmiechnęłam się lekko.
-Dobra leć się przebrać i jedziemy na chemie 
Po chwili biegłam do swojego pokoju .Przebrałam się i zbiegłam na duł.
-Jestem  - zawołałam jak byłam na dole-Dobrze wsiadaj i jedziemy.
Wsiadłam z ciocią do auta .Po chwili byliśmy w drodze.Włączyłam radio właśnie leciała piosenka BTR-You're Not Alone. Miałam łzy w oczach.
Prezenter w radiu: Są z nami chłopacy z Big Time Rush
K.-Hej witajcie teraz usłyszycie piosenkę którą dedykujemy Marcie pamiętaj słońce nie jesteś sama i Kochamy Ciebie 
C.dasz radę wyjdziesz z tego mała
Pr. co się dzieje z Martą ?
J.Marta jest bardzo bliska dla nas 
L. i Jest moją dalszą rodziną i choruje na  raka
Pr. przykro mi  i mamy nadzieje że wygra z chorobą 
C.wyjdzie z tego zobaczysz jest silną dziewczyną
J.Marta pamiętaj Kochamy Ciebie a teraz w radiu dla Ciebie 
K. Cover Girl 
Siedziałam na fotelu z łzami w oczach,Wytarłam łzę w policzka .
-Mała wysiadamy
Otrząsnęłam się i wysiadłam z auta.
-Chodźmy ciociu - wyszeptałam.
Weszliśmy do szpitala.Od razu wezwali na badania kontrolne które mój lekarz zrobił mnie a potem odwiózł na chemię .Potem Lekarz poszedł do Ciotki Niny .
Lekarz- Witam Panią.
Ciotka Nina . Witam -odparła cicho.
Lekarz-Mamy wyniki Marty
CN- i co ?
Lekarz-Jest coraz lepiej .Choroba cofa się,ale operacja jest potrzebna są wycięcia tego guza  .
CN- Ile ?
Lekarz-10 000 dolarów -mówi- nie damy rady sfinasować tej  operacji 
CN- rozumiem ja to załatwię a o której Martę mogę zabrać ?
Lekarz- tak za 2 godziny
CN-dziękuję-mówi.
Ciotka Nina wyszła ze szpitala.Zadzwoniła do Logana.
L-słucham ?
CN-Jest sprawa możemy się zobaczyć weź chłopaków -mówi
L-jasne
Rozłączyła się i poszła do kawiarenki.Po kilku minutach chłopacy przyjechali.
-Hej -odparł Carlos
-Jest sprawa -powiedziała wprost
-Jaka
-Marta potrzebuje operacji
-Gdzie ?
-W Ameryce
-za ile ?
-za 10 000 dolarów 
spojrzeli po sobie.
- Pomożecie ?

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 21

Miałam już dosyć dzwonienia na mój telefon .Co chwile ktoś dzwoni jak nie Kendall to Weronika.Położyłam się na łóżku i spojrzałam na zdjęcie Kendalla i zaczęłam płakać .
-Cały czas Kocham Cię Kendall -wyszeptałam .
Wzięłam do dłoni długopis a w drugą pamiętnik.Naskrobałam parę zdań i odłożyłam pamiętnik do szuflady .Włączyłam telewizor. Chłopaki własnie Chłopaki właśnie udzielali wywiadu.
Prowadząca[P] -I jak ? Planujecie trasę ?
James[J]-Tak planujemy światową
P-Słyszycie Rushers oni planują trasę światową 
Carlos[C] - Może przyjedziemy do waszego kraju 
Logan[L]-tak Carlos wiemy to
P-A jakie kraje?
J-myśleliśmy o Norwegii,Danii,Niemcach 
L-Holandii,Czechy,Francja,Hiszpania
C-Portugalia ,Włochy,Słowacja no i ...
Kendall[K]-Polska na pewno 
P-Polska do tego zacofanego kraju
K- nie jest zacofany -warknąwszy wstał i wyszedł.
L-przepraszamy za niego
P-a Kendallowi co się dzieje?
J-ma kryzys w przyjaźni
C-bardzo ważniej 
P-Dziewczyno wybacz Kendallowi Prosimy
Przełączyłam kanał ale po chwili wróciłam .Spojrzałam na telefon .Zadzwoniłam do stacji .P-o mamy następną słuchaczkę na linii .Powiedź jak masz na imię
- Jestem Marta
Chłopaki spojrzeli po sobie i uśmiechneli się wesoło .
P-Więc słuchamy Ciebie Marto
-Jak planujecie koncert w Polsce i gdzie 
L-Marto planujemy żeby Polska była jako pierwsza więc
J-to będzie 2 listopad 
C-miasto to będzie Gdańsk
-Dziękuję i do zobaczenia w Listopadzie 
J,C,L-do zobaczenia 
Rozłączyłam się .Spojrzałąm na kalendarz.Za nie cały miesiąc będą w Polsce w Gdańsku .
-Ciociu -zawołałam zbiegając na duł.
-Tak ? -pyta.
-Mam pytanko
-Jakie ? -uśmiechała się lekko.
-W listopadzie jest koncert w Gdańsku
-Kogo
-Big Time Rush
-Sana?-pyta.
-Nie ciociu ,jak byś mogła mnie tam tylko zawieść proszę-zrobiłam zrobiłam słodką minkę i oczka.
Spojrzała na mnie i już miała odpowiadać
-...

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 20

Po kilku minutach staliśmy pod domem ciotki u której miałam zamieszkać . Wysiedliśmy .
-Będzie dobrze mała -pocieszali mnie chłopacy .
-A skąd wiesz? - pytam.Wytarłam łzy.
Spojrzałam na nich.
-Dziękuję wam bardzo-wyszeptałam przez łzy .
-Nie masz za co -mówi Logan,
-Oj mam za co-przytuliłam się do chłopaków.
-A my za tobą mała-powiedział Carlos uśmiechając się smutno.
-Będziecie dzwonić ?-pytam.
-Będziemy-zawołali .
Spojrzałam na nich .Uśmiechałam się lekko ale smutno.
-My musimy już się zbierać niestety-wyszeptał James.
Pożegnałam się z nimi.Stałam  i machałam im na do widzenia ..Ciotka wyszłam po mnie.
-Chodź Marta -zawołała mnie
-Już idę -uśmiechnęłam się lekko.
Poszłam w stronę ciotki.Przytuliłam się mocno w nią .
-Dziękuję ciociu-mówię.
-Nie dziękuj -odparła ciotka Nina- chodźmy do domu 
Wzięłam plecak,torbę i walizki,a ciotka wzięła pudełka.
-Na piętrze czeka Ciebie pokój -mówi.
-Dziękuję -Wniosłam moje rzeczy do środka.
Ściany były turkusowe,wielkie łoże z pościelą fioletową ,poduszką ze zdjęciem chłopaków biurko i szafkami i telewizor.
- Rozpakuj się i zejdź na obiad-powiedziała.-
-Dobrze-odparłam.
Zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy.Westchnęłam cicho.Spojrzałam w okno.Ubrania rozpakowałam tak jak książki, plakaty ,płyty .Wyjęłam zdjęcie ich i postawiłam je na biurku.Spojrzałam na nie i wzrok zostawiłam na uśmiechniętego Kendall'a .
Po rozpakowaniu zeszłam na obiad.
-Jestem-zawołałam.
-Chodź do kuchni -usłyszałam głos ciotki .
-idę-zawołałam-co tak ładnie pachnie ?-zapytałam wchodząc do kuchni .
-Zupa -krem -uśmiecha się-Siadaj
Usiadłam i spojrzałam na ciotkę .
-Jutro na  chemię jedziemy-spojrzała na mnie.
-Pamiętam -odparłam
Zjadłam obiad.
-pójdę do siebie-po informowałam .
-Dobrze idź -usłyszałam.
Szłam przed siebie.Telefon mi się rozdzwonił .Spojrzałam na wyświetlacz .Kendall. Odrzuciłam .Otworzyłam drzwi do pokoju .Rozglądnęłam się po nim . Podeszłam i usiadłam przy biurku.Otworzyłam laptop i włączyłam go.Telefon znowu mi się rozdzwonił. Znowu Kendall.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 19

-Co ty pieprzysz ?-warkną na Jo.-odpierdol się od nas dobra!! nic do ciebie nie czuje i nie poczuję
-Idę do łazienki-wyszeptałam.Poszłam wolno przed siebie .Łzy mi kapały na ziemie.Zamknęłam oczy jak doszłam do łazienki .upadłam w łazience na kolana.po kilku minutach wyszłam i szłam w kierunku Kendalla. Nie mogłam uwierzyć w co widzę.Kendall całował się z Jo.
Podeszłam do niego.Dostał ode mnie w twarz .
-Nienawidzę Ciebie -krzyknęłam -nie pokazuj mi się na oczy 
Wszyscy wyszli.
-Nie chcę Ciebie widzieć i nie tłumacz się -warknęłam.
-Marta to nie tak naprawdę-mówi-Skarbie
-Nie nazywaj mnie tak-warknęłam a to-zdjęłam czapkę i bransoledkę zabierz to sobie -rzuciłam to mu w ręce i odwróciłam się.
-Nie szukaj mnie -dodałam.
Łzy mi kapały .Kendall upadł na kolana i krzycząc z bólu.Nie odwróciłam się ale chciałam pod biec do niego przytulić ale tego nie zrobiłam.Musiałam być silna.Wiedziałam co chciałam zrobić .Znaleść swoich prawdziwych rodziców biologicznych. Wsiadłam do autokaru który zajmowali Logan z Jamesem no i Foxem .położyłam sie na łóżku Logana. Płakałam w poduszkę a piesek położył sie obok mnie.Szlochałam .Usłyszałam otwieranie drzwi autokaru.
-Marta?-zawołał.
Fox wybiegł podbiegając do właściciela .James podszedł szybko do mnie z Loganem.
-Marta co się dzieje?-pytam James z troską w głosie.
-Zostawcie mnie dobra-warknęłam przez łzy.
-Nie zostawimy Ciebie mała -powiedział Logan .
Po chwili Kendall wszedł do autokaru.
-Marta to nic się nie liczyło - mówi.
-Co się nie liczyło ?-pytam-nie liczył się pocałunek z Jo -warknęłam .
-co?-krzyknęli chłopaki.
-Nie chcę Cię widzieć Kendall-mowie.-Wyjdź -pokazałam ręką .
-Ale-zaczął mówić .miał łzy w oczach.
-Wyjdź -wyszeptałam łamiącym głosem.
-Kocham Cię słońce-szepnął i wyszedł.
Upadłam na kolana płacząc .Przytulili mnie do siebie.po jakimś czasie wstałam .
-Wracam do siebie do Tczewa-wyszeptałam.
-Dlaczego ? -pyta James.
-Nie umiem zwami jeździć i patrzeć na  Kendalla,Kocham go ale cały czas mnie to boli -mówię cicho.
Łzy mi leciały cały czas .Spakowałam się.
-Odwieziemy Ciebie mała-odparł Carlos smutno .
Pokiwałam głową.Dziewczyny już dawno wróciły do domów a ja spojrzałam w okno.