poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 19

-Co ty pieprzysz ?-warkną na Jo.-odpierdol się od nas dobra!! nic do ciebie nie czuje i nie poczuję
-Idę do łazienki-wyszeptałam.Poszłam wolno przed siebie .Łzy mi kapały na ziemie.Zamknęłam oczy jak doszłam do łazienki .upadłam w łazience na kolana.po kilku minutach wyszłam i szłam w kierunku Kendalla. Nie mogłam uwierzyć w co widzę.Kendall całował się z Jo.
Podeszłam do niego.Dostał ode mnie w twarz .
-Nienawidzę Ciebie -krzyknęłam -nie pokazuj mi się na oczy 
Wszyscy wyszli.
-Nie chcę Ciebie widzieć i nie tłumacz się -warknęłam.
-Marta to nie tak naprawdę-mówi-Skarbie
-Nie nazywaj mnie tak-warknęłam a to-zdjęłam czapkę i bransoledkę zabierz to sobie -rzuciłam to mu w ręce i odwróciłam się.
-Nie szukaj mnie -dodałam.
Łzy mi kapały .Kendall upadł na kolana i krzycząc z bólu.Nie odwróciłam się ale chciałam pod biec do niego przytulić ale tego nie zrobiłam.Musiałam być silna.Wiedziałam co chciałam zrobić .Znaleść swoich prawdziwych rodziców biologicznych. Wsiadłam do autokaru który zajmowali Logan z Jamesem no i Foxem .położyłam sie na łóżku Logana. Płakałam w poduszkę a piesek położył sie obok mnie.Szlochałam .Usłyszałam otwieranie drzwi autokaru.
-Marta?-zawołał.
Fox wybiegł podbiegając do właściciela .James podszedł szybko do mnie z Loganem.
-Marta co się dzieje?-pytam James z troską w głosie.
-Zostawcie mnie dobra-warknęłam przez łzy.
-Nie zostawimy Ciebie mała -powiedział Logan .
Po chwili Kendall wszedł do autokaru.
-Marta to nic się nie liczyło - mówi.
-Co się nie liczyło ?-pytam-nie liczył się pocałunek z Jo -warknęłam .
-co?-krzyknęli chłopaki.
-Nie chcę Cię widzieć Kendall-mowie.-Wyjdź -pokazałam ręką .
-Ale-zaczął mówić .miał łzy w oczach.
-Wyjdź -wyszeptałam łamiącym głosem.
-Kocham Cię słońce-szepnął i wyszedł.
Upadłam na kolana płacząc .Przytulili mnie do siebie.po jakimś czasie wstałam .
-Wracam do siebie do Tczewa-wyszeptałam.
-Dlaczego ? -pyta James.
-Nie umiem zwami jeździć i patrzeć na  Kendalla,Kocham go ale cały czas mnie to boli -mówię cicho.
Łzy mi leciały cały czas .Spakowałam się.
-Odwieziemy Ciebie mała-odparł Carlos smutno .
Pokiwałam głową.Dziewczyny już dawno wróciły do domów a ja spojrzałam w okno.

2 komentarze: