sobota, 28 września 2013


Rozdział 11
Zakaszlałam cicho.Wtuliłam się cicho w poduszkę.Spojrząłam na Natalię,któa podeszła do mnie.
-Kendall przyniesiesz mi coś do picia?-pyta.
-Jasne misiu -mówi-kupić ci coś jeszcze? -pyta.
-Nie skarbie-usmiechnęłam się .Wyszedł razem z chłopakami.Zostałam tylko z Natalią.
-Umieram Natalia-szeptałam-boję sie i to bardzo -zakaszlałam delikatnie krwią.Natalia wytarła krew z kącika ust mi chusteczką.
W tym samym czasie
-Boję się o nią i to bardzo -mówi zielonooki.
-Wiem Kendall-odparł Logan-ma dopiero 16 lat .I tak gwałtownie wszystko na nia spadło .
Carlos z Jamesem byli w głębie sklepu ,a Bill pomagał wybierać Kendallowi coś dla Marty.
-Ej…a może to -pokazał książkę o 1D ,a Bill zaczął się śmiać.
-NIEEEEE -krzykneli razem.
Po chodzili chwilę po sklepie chwilkę..Mieli jakieś 3 siatki słodyczy,płyty z muzyką itp.
-Chłopaki -zawołał przerażony Carlos.
-Co chcesz?-pyta Bill Kaulitz.
-No bo ….AAAA-krzykneli James i Carlos.
Spojrzeli za siebie i zaczeli uciekać .Biegali uliczkami.Paparazzi i fani gonili ich.ci pierwsi robili zdjęcia.Ochroniarze zatrzymali ich .
-Udało..sie..nam chłopaki-zawołał Bill.
-tak udało się-mówi.weszli do sali i spojrzeli sie na mnie .leżałam pod tlenem.natalia własnie wyszła z łazienki.
-Kochanie-szepnęłam cicho .
-Marta! -zawiłał i ukląkł obok mojego łóżka.Złapałam go za rękę .Logan włączył TV akurat leciały wiadomości .
-Kendall_odparł LogiBear .
-tak ?
-zobacz -powiedział i pokazał palcem na telewizor.
podniusł wzrok .
-Czy to możliwe ze ktoś z rodziny jest chore od chłopaków BTR ?A może z nich ktoś jest? Zaraz się dowiemy .Nasz reporter jest pod szpitalem.Adamie…-mówi ze studia.
-Nic nie wiemy jeszcze -mówi-mam podejrzenia że któryś z chłopaków z rodziny jest chory ,ale co oni robią w polsce i czy tutaj mają rodzinę ?-tego nie wiemy,ale sie dowiemy.Oddaję głos do studia -oddał.
-Dziękujemy Adamie.Jak będziemy coś więcej wied…-Carlos wyłączył telewizor.Po chwili wbiegli paparazzi.robili zdjęcia ale James z Carlosem i Billem zamkneli drzwi .Zaczęłam cicho płakać .Kendall mnie przytulił delikatnie.
-Kochanie spokojnie…cichutko..-mówi ze spokojem.spojrzałam na niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz