sobota, 28 września 2013


odłożyłam torbę .zjadłam obiad i zaczęłam odrabiać lekcje ze spokojem.obserwowałam mamę .dziwiłam się ze spokojem co robi o 14:30 w domu.tak zapomniałam idziemy do lekarza.westchnęłam.przebrałam i poszłam do neurologa .i co i nic zwolnienie z wf.nie mogę grać w kosza to co kocham .westchnęłam cicho.spojrzałam na mamę moja.
-Do widzenia - rzuciłam nie chętnie.ubrałam kurtke.- Mamo co mieliście mi powiedzieć o co się kłóciliście z babcią w domu jak przyszłam ?-pytam.
-o nic Marta o nic-odezwała się.
-idę się spotkać zeznajomymi pa
jak się oddaliłam wjęłma papierosa i zapalniczke.zapliłam ze spokojem.wolałam palić niż pić albo coś innego.przeszłam na drugą stronę.spotkałam się ze znajomymi.na szczęście nie wiedzieli że palę .po drodze zjadłam coś słodkiego żeby nie było ode mnie czuć.szłam tak. w domy wylądowałam godzina przed 10 wieczorem .weszłam na kompa.i zaczęłam bloga pisać.spojrzałam na mame która lezała i skubała słonecznik.za ścianą babka a brat za drugą ścianą a ojciec wiadomo gdzie .położyłam się spać .rano obudziła mnie mama nim wyszła.zwlekłam się z łóżka.ze spokojem spojrzałam w okno.śłońce ze spokojem.dowiedziałam się tego .miałam raka i co wszystko w cholerę poszło .spojrzałam w mame.
-dla tego mi nie chcieliście powiedzieć ?
pytam.
-nie to Marta nie to 
mówi cicho .spojrzałam na mame.ubrałam się i wyszłam i spojrzałam na dom.poszłąm do szkoły w podłym nastroju.opowiedziałam Lizz wszystko co wiedziałam.łzy mi leciały.nigdy się nad sobą nie pastwiłam .wytarłam łzy i wstałam.paliłam ze spokojem .wyrzuciłam peta .Chrzestny po informował mnie że dostał bilety na BTR .Uwielbiałam ich najbardziej Kendall'a Schmidt'a .spojrzałam na wujka przez skype .ucieszyłam się.miałam na miesiąc jechać do anglii a z tamtąd do Londynu na koncert.wujek miał za kulisy ale to dopiero za miesiąc .zasnęłam rozmarzona .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz